Najłatwiejszy przepis na jagodzianki znalazłam jak zawsze u Doroty. Jagodzianek jednak nie lukrowałam, bo brakło mi cukru pudru, a trzy pary oczu nie mogły się już doczekać, aby je zjeść. Zdążyłam po wyjęciu tylko posypać cukrem pudrem i sfotografować.
Składniki na 16 jagodzianek:
500 g mąki pszennej chlebowej
7 g suchych drożdży lub 14 g świeżych drożdży
szczypta soli
250 ml mleka
1 jajko
80 g masła, roztopionego (lub 60 ml oleju słonecznikowego)
pół szklanki cukru
8 g cukru waniliowego
Jagodowe nadzienie:
300 g jagód
3 łyżki cukru
1 łyżka skrobi ziemniaczanej
Wszystkie składniki na nadzienie wymieszać.
Mąkę pszenną wymieszać z suchymi drożdżami (ze świeżymi najpierw zrobić rozczyn). Dodać resztę składników i wyrobić, pod koniec dodając roztopiony tłuszcz. Wyrobić ciasto, odpowiednio długo, by było miękkie i elastyczne. Uformować z niego kulę, włożyć do oprószonej mąką miski, odstawić w ciepłe miejsce, przykryte ręczniczkiem kuchennym, do podwojenia objętości (zajmie to około 1,5 godziny).
Następnie ciasto ponownie krótko wyrobić, podzielić na 16 części, około 60 g każda. Formować okrągłe bułeczki, następnie z każdej z nich uformować placek (można rozwałkować, ja to robię dłonią) i na jego środku umieścić kopiastą łyżkę jagodowego farszu. Zlepić placki jak pierogi, dokładnie dociskając i uważając, by na łączeniu nie znalazła się odrobina mąki (bułeczki się nie skleją i otworzą podczas pieczenia). Każdą bułeczkę umieścić złączeniem w dół na blacie stołu i delikatnie lecz zdecydowanie rolować nadając jej kształt owalny. Gotowe umieścić na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i pozostawić do podwojenia objętości – od 30-45 minut.
Wyrośnięte jagodzianki piec w temperaturze 200ºC przez około 18-20 minut. Wyjąć i wystudzić na kratce. Polukrować.