Niedawno zaintrygowały mnie muffiny daktylowe Viridianki. Postanowiłam je jak najszybciej upiec. Zrezygnowałam jednak z orzechowej kruszonki i zdecydowałam się na kapkejki z bitą śmietaną i truskawkami. Możecie je teraz obejrzeć w nagłówku bloga. Do pieczenia wykorzystałam orkiszową mąkę pełnoziarnistą, a zamiast orzechów włoskich użyłam laskowych. Babeczki są słodkie, ale też bardzo wilgotne i aromatyczne. Polecam zarówno w wersji minimalistycznej, które można zabrać na wycieczkę czy piknik, jak i bardziej wytwornej.
Składniki na 14 sztuk:
200 g suszonych daktyli, wypestkowanych
100 ml wrzącej wody (lub soku z pomarańczy)
160 g pełnoziarnistej mąki orkiszowej
70 g tartych orzechów włoskich
60 g cukru trzcinowego
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka przyprawy do piernika
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
szczypta soli
150 ml mleka
100 ml oleju
50 g miodu
2 jajka
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Krem:
250 g śmietany kremówki
250 g serka mascarpone
2-3 łyżki cukru pudru
8 dużych truskawek
Truskawki umyć, przekroić wzdłuż na pół. Kremówkę ubić, dodać cukier i porcjami dodawać serek mascarpone. Dobrze połączyć składniki. Krem schłodzić, potem włożyć do szprycy i wycisnąć na babeczki. Udekorować połówkami truskawek.
Składniki na ciasto powinny być w temperaturze pokojowej.
Daktyle zalać wrzątkiem i odstawić na pół godziny. Daktyle zmiksować w blenderze razem z wodą na puree.
Piekarnik nagrzać do 170oC. Foremkę na muffiny wyłożyć papilotkami. Do dużej miski przesiać mąkę pszenną, tarte orzechy, cukier, przyprawę do piernika, cynamon, proszek do pieczenia, sodę i sól. W drugiej misce wymieszać ręczną trzepaczką mleko, olej, miód, jajka i wanilię. Do suchych składników wlać mokre i dodać daktylowe puree. Szybko wymieszać trzepaczką lub drewnianą łyżką tylko do połączenia składników. Ciasto rozdzielić po równo między muffinkowe dołki do ok. 3/4 wysokości foremki. Piec 18-20 minut do suchego patyczka. Ostudzić na kuchennej kratce.