Na zakończenie tygodnia, zwłaszcza orzechowego nie mogło zabraknąć czegoś słodkiego z moimi ulubionymi migdałami. Już dawno wymyśliłam sobie drożdżówki z migdałowo-pomarańczowym nadzieniem. Okazją do realizacji był właśnie Orzechowy Tydzień prowadzony przez Atinę. Do wypieku przygotowałam moje ulubione ciasto na bazie twarożku. Drożdżówki o dziwo najbardziej posmakowały mojemu wybrednemu Julkowi. Po zjedzeniu obiadu wsunął od razu dwa motyle. A na końcu wpisu znajdziecie mojego syna wydobywającego z łupin orzechy przed domem babci. Brawa należą się Julkowi za cierpliwość i zaangażowanie. Siedział przy tej czynności przez pół dnia. Jest nadzieja, że jeśli pójdzie do szkoły jako sześciolatek jakoś wysiedzi w ławce te kilka godzin. Mimo wszystko wolałabym go wysłać do szkoły rok później. Żałuję, że takie małe dziecko będzie musiało dźwigać ciężki plecak, siedzieć po lekcjach w ciasnej świetlicy, chodzić po ciasnych i głośnych korytarzach, a potem odrabiać zadanie do nocy… Wiem jak ciężko było starszemu Mikołajowi, który jako siedmiolatek zaczynał swoją edukację szkloną. Pytam dlaczego? Czy w tej sprawie rodzic nie ma nic do powiedzenia?
Składniki:
250 g sera twarogowego dwukrotnie zmielonego lub twarogu sernikowego
2 jajka
2- 2,5 szklanki mąki luksusowej (w zależności od wilgotności twarogu)
1 łyżka cukru waniliowego
25 g świeżych drożdży
szczypta soli
3 łyżki stopionego masła
Nadzienie:
1 białko
skórka starta z 1 pomarańczy, wyszorowanej i sparzonej
ok. 150 g bardzo drobno mielonych migdałów, najlepiej bez skórek
2/3 szklanki słodkiej śmietanki lub mleka skondensowanego
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka cukru migdałowego z Delekty (można dodać ekstrakt lub kilka kropel olejku migdałowego)
oraz 1 żółtko z łyżką mleka do posmarowania drożdżówek
Jajka i twaróg wyjąć z lodówki i ocieplić do temperatury pokojowej. Roztrzepać w misce trzepaczką. Drożdże rozetrzeć z cukrem. Dodać razem z solą i mąką do twarogu z jajkami, wyrabiając na gładkie, jednolite ciasto. Pod koniec dodać ciepłe masło. Uformować w kulę i przykryć ściereczką. Zostawić do podwojenia objętości.
Przygotować nadzienie. Białko lekko ubić, dodać pozostałe składniki i wymieszać. Nadzienie powinni mieć taką konsystencję, by dało się rozsmarować na cieście.
Podrośnięte ciasto podzielić na 12 równych części. Uformować z nich kulki.
Każdą kulkę rozwałkować na płaski placek, posmarować 2 pełną łyżeczkami nadzienia, zostawiając wolny 1 cm brzegu.
Zwinąć jak naleśnika.
Następnie obydwa końce naciąć dość głęboko.
Boki wywinąć na zewnątrz i złączyć w środku, by powstał kształt motyla.
Uformowane bułeczki położyć na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i posypanej mąką i pozostawić na 15 minut do napuszenia, przykryte, w ciepłym miejscu. Przed pieczeniem posmarować żółtkiem roztrzepanym z 1 łyżka mleka.
Piec w temperaturze 180ºC przez około 20 minut.