Oto historia powstania leniwych pierogów. Moich pierwszych leniwych pierogów….
Przed świętami gorączkowo poszukiwałam do sernika wiaderkowego sera z Piątnicy. Produkt sprawdzony i idealny do seromakowca, który miałam w planie upiec. Niestety, nigdzie nie mogłam go dostać.
I ser z Piątnicy… znalazł kochany mąż. Przytargał, położył na stole w kuchni… Ser z Piątnicy? – z Piątnicy, w wiaderku? – w wiaderku, ale… śmietankowy i solony!!! A mówiłam dwa razy: w czerwonym wiadereczku. To jest jakie? Nie… nie… niebieskie….
Sera na sernik dalej nie miałam. I co zrobić z tłustym solonymserem? Najpierw ukochany wymyślił pastę twarogową z tuńczykiem. Była pyszna, zostało jeszcze 2/3 wiaderka. Wtedy ja wpadłam na pomysł: leniwe pierogi. Przecież nigdy ich nie robiłam… z domu znam tylko ziemniaczane kopytka…
Przepis znalazłam tu. Żółtka zostały po użyciu białek do tortu bezowego, więc przepis okazał się idealny. Ciasto wyszło miękkie i rozpływające się w ustach (na szczęście nie podczas gotowania). Zamiast dodawać koperku i fety do ciasta zrobiłam sos koperkowy.
Składniki:
80 dag białego sera pełnotłustego (dałam zmielony ser śmietankowy)
20 dag mąki
3 żółtka
sól i pieprz
Wykonanie:
Ser mielemy i mieszamy z mąką, żółtkami. Dobrze dać zimny, z lodówki. Doprawiamy solą i pieprzem. Ciasto dzielimy na 3-4 części. Z każdej palcami robimy wałek o średnicy 3-4 cm, który nieco spłaszczamy i kroimy ciasto w romby. Wrzucamy na osolony wrzątek do momentu wypłynięcia klusek na wierzch. Wyjmujemy łyżką cedzakową, rozkładamy na talerzach i polewamy gorącym sosem (koperkowym, pieczarkowym, pomidorowym lub zrumienioną na maśle bułką tartą).